Archiwum 23 grudnia 2008


gru 23 2008 Bez tytułu
Komentarze: 1

Dzisiaj mam 16 lat i to co powinno się w moim życiu ułożyc ułożyło.......... i mam nadzieję że tak pozostanie......... myślę że szczęcie się do mnie usmiechneło ale na jak długo???????? zobaczymy.......

 

 

Zacznę od tego iż, gdy miałam 5 lat zostawiła mnie mama. Jak? dlaczego? z jakiego powodu? nie wiem i chyba nigdy do końca prawdy się nie dowiem................

Pamiętam tylko jak mając te 6 lat  gdy mieszkałam z rodzicami.....wróciłam z mamą i o dwa lata starszym bratem do domku.........była zima........byliśmy na sankach. Gdy tylko wróciliśmy do domu zaczeła się kłótnia. O wszystko....o pięniądze, prace, rachunki.

Następnym wspomnieniem jakie mi zostało z dzieciństwa to  okres kiedy mieszkałam z mamą i bratem u babci (mamy mojej mamy).

Mamy w domu nie było i nagle nie wiedziałam skąd przyjechała  babcia ( mam mojego taty) i tatuś. Zaczeła się kłótnia , przyszła mama . Jako mała dziewczynka nie mogłam tego zniesc , słyszłam  wyzwiska, wrzaski. Z bratem schowaliśmy się za łóżkiem, jak sie później okazało ojciec przyjechał po mnie.......... zaczeli nas wyciągac z za łóźka. Jeszcze wtedy nie wiedziałam że Waldek nie jest moim prawdziwym  bratem, ponieważ ma innego tate........

Babcia i tata zabrali mnie i Waldka do siebie ...... nie wiedziałam dlaczego......ale przyjełam to z ulgą, gdyż mamy więcej nie było w domu u babci niż była teraz już wiem że dyskoteka dla niej była ważniejsza.............

Po tym ja babci i tata zabrali mnie i Waldka do domku....... miało sie wszystko  już ułozyc .....ale nie zawsze jest tak jak chcemy.......Nie wiedziałam dlaczego babcia i mój tatuś którego zawsze uważałam za najwsapanialszego człowieka na świecie chcieli oddac Waldka do domu dziecka. Cały czas mówili mu jak tam jest fajnie i ile tam jest zabawek.........wkońcu Waldek zapragnął sam tam iśc..do dziś pamiętam dzień w którym odchodzł... nasze ostatnie pożegnanie.......cała we łzach maja 6 lat stałam i nie rozumiałam dlaczego on musi tam isc. Okazało sie że to była ostatnia chwila w której się widzieliśmy do tej pory.......Nigdy wicej już go nie zobaczyłam. Próbuję go odszukac ale to nie takie proste ponieważ został adoptowany i zmieniono mu nazwisko. Osoby które adoptowały Walkda zabraniały podawac komu kolwiek kontaktów z nimi......

Ja zostałam u babci, Waldka już nie było..... a tata? Nie mieszkał z nami i żył swoim własnym życiem co tydzień z inną kobietą ......czasami nawet nie przyzawał się do tego że istnieje ponieważ byłam tylko przeszkodą do poznawania coraz to innych i młodszych pań. Babcia jak to mi później powiedziała uważała mnie tylko za "kule u nogi" ponieważ przez to iż miała mnie prawnie nie mogła wyjeżdżac do Włoszech do pracy......ale i tak robiła to co chciała zostawiając mnie ze swoim młodszym 17-letnim synem na pół roku i wyjeżdżała.......